Regionalne rynki nieruchomości – Czerwiec 2018

Komentarz na temat sytuacji na rynku nieruchomości w Warszawie, Krakowie, Gdańsku, Wrocławiu, Łodzi i Poznaniu, przygotowany wspólnie przez ekspertów Expandera i Metrohouse.

 

WARSZAWA

Inwestorzy napędzają rynek mieszkań w stolicy

W dalszym ciągu to inwestorzy kupujący mieszkania na wynajem stanowią najbardziej aktywną grupę nabywców. Nie odstraszają ich rosnące ceny mieszkań na rynku wtórnym. Obok zakupów gotówkowych rośnie zainteresowanie kredytowaniem inwestycji. Do banków wpływa lawina wniosków kredytowych, co może przekładać się na zwiększony odsetek odrzuceń.

Warszawski rynek nieruchomości niezmiennie cechuje trend wzrostowy. Cały czas swoją obecność zaznaczają klienci inwestycyjni, którzy aktywnie poszukują nieruchomości z rynku wtórnego jak również pierwotnego. Największym powodzeniem, również bez zmian, cieszą się dobrze zlokalizowane mieszkania jedno i dwupokojowe z możliwością uzyskania wysokiej stopy zwrotu z inwestycji. – Aby zakupić takie mieszkanie na rynku pierwotnym, trzeba uzbroić się w cierpliwość, ponieważ na odbiór niejednokrotnie trzeba czekać nawet dwa lata. W związku z tym klienci inwestycyjni, często dysponujący gotówką, decydują się na zakup nieruchomości z rynku wtórnego. Klienci indywidualni, którzy rozważają zakup nieruchomości na własne potrzeby również obserwują trend rynkowy charakteryzujący się wzrostem co ma bezpośredni wpływ na decyzję zakupu, komentuje Marek Rybarczyk, ekspert Metrohouse.

Obecnie za m kw. lokalu na rynku wtórnym płacimy średnio 8264 zł, czyli o 6,4 proc. więcej niż przed rokiem. Zainteresowaniem nadal cieszą się dwu i trzypokojowe mieszkania. Średni metraż sprzedawanego lokalu to 57 m kw.

Osoby, które w najbliższym czasie planują kupić mieszkanie ze wsparciem kredytu hipotecznego, ostrzegamy, że obecnie do banków spływa bardzo dużo wniosków. Szczególnie dotyczy to tych instytucji, które mają atrakcyjną ofertę kredytową. W związku z tym niestety zwiększone jest prawdopodobieństwo odrzucania wniosków tych klientów, którzy nie mają ponadprzeciętnych dochodów czy wysokiego wkładu własnego. – Aby nie narażać się na utratę zadatku i szansy na zakup wymarzonego mieszkania, najlepiej wnioskować o kredyt jednocześnie aż do trzech banków. Dwa powinny zostać wybrane na podstawnie atrakcyjności oferty. Trzeci natomiast powinien być opcją awaryjną. Powinien to być bank, w którym mamy największą szansę na uzyskanie kredytu. W jego wyborze pomoże nam np. ekspert finansowy – komentuje Jarosław Sadowski, Expander

Kolejną istotną kwestią jest to, że wraz ze wzrostem cen mieszkań kupujący muszą się zadłużać na coraz wyższe kwoty. Nie jest to takie łatwe, gdyż w ostatnich latach banki znacząco ograniczyły dostępność kredytów. – Od kwietnia 2015 r. zdolność kredytowa 4-osobowej rodziny z dochodem 8000 zł netto spadła z ok. 800 tys. zł do ok. 650 tys. zł. Na szczęście w tym roku dostępność kredytów przestała spadać, ale jest dużo niższa niż jeszcze trzy lata temu. Banki obniżyły więc dostępne kwoty kredytów, a tymczasem rosnące ceny mieszkań sprawiają, że na zakup mieszkania trzeba pożyczać coraz większe kwoty. To ostatnie przekłada się oczywiście na wzrost rat. W przypadku mieszkania o powierzchni 50 m2 , kupowanego w Warszawie po przeciętnej cenie, rata wyniesie obecnie 1 977 zł (w przypadku 10% wkładu własnego). To aż o 266 zł więcej niż w przypadku osoby kupującej takie mieszkanie 3 lata temu. – dodaje ekspert Expandera.

 

KRAKÓW

W Krakowie kwitnie najem krótkoterminowy

Aby zwiększyć rentowność inwestycji na rynku mieszkaniowym inwestorzy coraz częściej stawiają na wynajem krótkoterminowy. Powodzeniem inwestorów cieszą się zwłaszcza mieszkania do remontu. Jeśli kupujemy mieszkanie na kredyt trzeba jednak pamiętać, że duże zainteresowanie może powodować większy odsetek odrzuconych wniosków. Staranie się o kredyt tylko w jednym banku jest teraz bardzo ryzykowne. Najlepiej spróbować w aż trzech jednocześnie.

Kraków od zawsze był miastem szczególnym dla inwestorów, a inwestorem może dziś być każdy z odrobiną gotówki oraz ze zdolnością kredytową. – W stolicy Małopolski łatwo o klientów na najem krótkoterminowy, ponieważ jest to typowe miasto turystyczne. Wynajem na dłuższy termin ma się jeszcze lepiej, gdyż jak wiadomo jest to miasto studenckie. Od dłuższego czasu Kraków jest również miastem szczególnie przyciągającym zagraniczne korporacje – co za tym idzie powstaje tu wiele miejsc pracy, a tym samym zwiększa się liczba mieszkańców, tłumaczy Aneta Thomas, ekspert Metrohouse z Krakowa.

Czerwiec jak i cały okres wakacyjny jest szczególnie dobry pod kątem sprzedaży. Nieruchomości z rynku wtórnego, o ile są atrakcyjne inwestycyjnie, sprzedają się bardzo szybko w cenach potrafiących przekraczać 8000 zł za m kw. poza ścisłym centrum miasta. – Każdego typu mieszkania do remontu, z zadłużeniem bądź niewyjaśnionym stanem prawnym, jeżeli idzie za tym niższa niż rynkowa cena, są sprzedawane niemalże od ręki, dodaje Aneta Thomas.

Lokale z rynku pierwotnego są bardzo często odsprzedawane w tak zwanej cesji, w cenach wyższych niż pierwotne. Zarobione pieniądze inwestorzy wkładają w zakup kolejnej „dziury w ziemi”, aby znów atrakcyjnie odsprzedać gotowe już mieszkanie. Zakup kawalerki jest inaczej w nowym budownictwie niemalże nierealny.

Osoby, które w najbliższym czasie planują kupić mieszkanie ze wsparciem kredytu hipotecznego, ostrzegamy, że obecnie do banków spływa bardzo dużo wniosków. Szczególnie dotyczy to tych instytucji, które mają atrakcyjną ofertę kredytową. W związku z tym niestety zwiększone jest prawdopodobieństwo odrzucania wniosków tych klientów, którzy nie mają ponadprzeciętnych dochodów czy wysokiego wkładu własnego. – Aby nie narażać się na utratę zadatku i szansy na zakup wymarzonego mieszkania, najlepiej wnioskować o kredyt jednocześnie aż do trzech banków. Dwa powinny zostać wybrane na podstawnie atrakcyjności oferty. Trzeci natomiast powinien być opcją awaryjną. Powinien to być bank, w którym mamy największą szansę na uzyskanie kredytu. W jego wyborze pomoże nam np. ekspert finansowy. – komentuje Jarosław Sadowski, Expander

Kolejną istotną kwestią jest to, że wraz ze wzrostem cen mieszkań kupujący muszą się zadłużać na coraz wyższe kwoty. Nie jest to takie łatwe, gdyż w ostatnich latach banki znacząco ograniczyły dostępność kredytów. – Od kwietnia 2015 r. zdolność kredytowa 4-osobowej rodziny z dochodem 8000 zł netto spadła z ok. 800 tys. zł do ok. 650 tys. zł. Na szczęście w tym roku dostępność kredytów przestała spadać, ale jest dużo niższa niż jeszcze trzy lata temu. Banki obniżyły więc dostępne kwoty kredytów, a tymczasem rosnące ceny mieszkań sprawiają, że na zakup mieszkania trzeba pożyczać coraz większe kwoty. To ostatnie przekłada się oczywiście na wzrost rat. W przypadku mieszkania o powierzchni 50 m2 , kupowanego w Warszawie po przeciętnej cenie, rata wyniesie obecnie 1 977 zł (w przypadku 10% wkładu własnego). To aż o 266 zł więcej niż w przypadku osoby kupującej takie mieszkanie 3 lata temu. – dodaje ekspert Expandera.

 

GDAŃSK

W Trójmieście coraz drożej

W Gdańsku w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy ceny mieszkań wzrosły o 14 proc. To rekord w skali ogólnopolskiej. Gdańszczanie szukają więc innych lokalizacji pod miastem, które posłużyć umiejscowieniu tam domu. Eksperci kredytowi zwracają uwagę, że duże zainteresowanie kredytami powoduje, że może zwiększyć się odsetek odrzucanych wniosków. Dlatego radzą składać je do kilku banków jednocześnie.

Boom na rynku mieszkaniowym trwa. W ciągu ostatnich dwunastu miesięcy ceny mieszkań w największych polskich miastach wzrosły od 6 do 14 proc. Właśnie w Gdańsku wzrosty są największe i wynoszą 14 proc. Obecnie średnia cena za mkw. mieszkania w tym mieście to prawie 6,3 tys. zł, najwięcej od dziesięciu lat. – Największym zainteresowaniem klientów cieszą się mieszkania dwupokojowe, położone wzdłuż trasy kolejki SKM. Ze statystyk wynika, że nabywcy skupiają się na lokalach o średniej powierzchni 56 m kw., czyli bardzo podobnie, jak w wielu innych dużych polskich miastach, mówi Iwona Bietzke, ekspert Metrohouse z Gdańska.

W ostatnim czasie znacznie wzrosło zainteresowanie klientów zakupem działek położonych poza Gdańskiem, co związane jest z migracją z dużego miasta na tereny nieco oddalone, będące oazą ciszy i spokoju. – Mieszkańcy Trójmiasta, mimo przewidywanego dłuższego czasu dojazdu z podmiejskich lokalizacji do pracy w centrum miasta, nie poprzestają na odkrywaniu nowych lokalizacji i coraz częściej podejmują decyzję o budowie własnego domu. Rosnące ceny mieszkań tylko ich w tym utwierdzają, dodaje Iwona Bietzke.

Osoby, które w najbliższym czasie planują kupić mieszkanie ze wsparciem kredytu hipotecznego, ostrzegamy, że obecnie do banków spływa bardzo dużo wniosków. Szczególnie dotyczy to tych instytucji, które mają atrakcyjną ofertę kredytową. W związku z tym niestety zwiększone jest prawdopodobieństwo odrzucania wniosków tych klientów, którzy nie mają ponadprzeciętnych dochodów czy wysokiego wkładu własnego. – Aby nie narażać się na utratę zadatku i szansy na zakup wymarzonego mieszkania, najlepiej wnioskować o kredyt jednocześnie aż do trzech banków. Dwa powinny zostać wybrane na podstawnie atrakcyjności oferty. Trzeci natomiast powinien być opcją awaryjną. Powinien to być bank, w którym mamy największą szansę na uzyskanie kredytu. W jego wyborze pomoże nam np. ekspert finansowy. – komentuje Jarosław Sadowski, Expander

Kolejną istotną kwestią jest to, że wraz ze wzrostem cen mieszkań kupujący muszą się zadłużać na coraz wyższe kwoty. Nie jest to takie łatwe, gdyż w ostatnich latach banki znacząco ograniczyły dostępność kredytów. – Od kwietnia 2015 r. zdolność kredytowa 4-osobowej rodziny z dochodem 8000 zł netto spadła z ok. 800 tys. zł do ok. 650 tys. zł. Na szczęście w tym roku dostępność kredytów przestała spadać, ale jest dużo niższa niż jeszcze trzy lata temu. Banki obniżyły więc dostępne kwoty kredytów, a tymczasem rosnące ceny mieszkań sprawiają, że na zakup mieszkania trzeba pożyczać coraz większe kwoty. To ostatnie przekłada się oczywiście na wzrost rat. W przypadku mieszkania o powierzchni 50 m2 , kupowanego w Warszawie po przeciętnej cenie, rata wyniesie obecnie 1 977 zł (w przypadku 10% wkładu własnego). To aż o 266 zł więcej niż w przypadku osoby kupującej takie mieszkanie 3 lata temu. – dodaje ekspert Expandera.

 

WROCŁAW

Ceny w górę, a popyt nadal wysoki

O 12 proc. w skali roku wzrosły ceny mieszkań we Wrocławiu. Mimo to popyt na lokale utrzymuje się na wysokim poziomie. Należy jednak pamiętać, że z uwagi na duże zainteresowanie kredytami, dla bezpieczeństwa wniosek kredytowy najlepiej złożyć w kilku bankach jednocześnie.

Intensywny rozwój lokalnego rynku pracy i rozwój inwestycji musiały skutkować coraz większym popytem na mieszkania. – Efektem tego są nieuniknione wzrosty cen. Choć ceny mieszkań we Wrocławiu wzrosły wprawdzie o 12 proc. w skali roku, ale nie są to wcale największe podwyżki. Przykładowo w Gdańsku wzrosty osiągnęły poziom 14 proc., mówi Marcin Jańczuk z Metrohouse. Za m kw. mieszkania „z drugiej ręki” trzeba zapłacić już 5948 zł, a średnia kwota za jaką nabywamy lokal to 359 tys. zł. Podobnie jak w innych miastach wrocławski rynek mieszkań przyciąga dużą rzeszę inwestorów zainteresowanych zakupem mieszkań pod wynajem długo, jak i krótkoterminowy.

Osoby, które w najbliższym czasie planują kupić mieszkanie ze wsparciem kredytu hipotecznego, ostrzegamy, że obecnie do banków spływa bardzo dużo wniosków. Szczególnie dotyczy to tych instytucji, które mają atrakcyjną ofertę kredytową. W związku z tym niestety zwiększone jest prawdopodobieństwo odrzucania wniosków tych klientów, którzy nie mają ponadprzeciętnych dochodów czy wysokiego wkładu własnego. – Aby nie narażać się na utratę zadatku i szansy na zakup wymarzonego mieszkania, najlepiej wnioskować o kredyt jednocześnie aż do trzech banków. Dwa powinny zostać wybrane na podstawnie atrakcyjności oferty. Trzeci natomiast powinien być opcją awaryjną. Powinien to być bank, w którym mamy największą szansę na uzyskanie kredytu. W jego wyborze pomoże nam np. ekspert finansowy. – komentuje Jarosław Sadowski, Expander

Kolejną istotną kwestią jest to, że wraz ze wzrostem cen mieszkań kupujący muszą się zadłużać na coraz wyższe kwoty. Nie jest to takie łatwe, gdyż w ostatnich latach banki znacząco ograniczyły dostępność kredytów. – Od kwietnia 2015 r. zdolność kredytowa 4-osobowej rodziny z dochodem 8000 zł netto spadła z ok. 800 tys. zł do ok. 650 tys. zł. Na szczęście w tym roku dostępność kredytów przestała spadać, ale jest dużo niższa niż jeszcze trzy lata temu. Banki obniżyły więc dostępne kwoty kredytów, a tymczasem rosnące ceny mieszkań sprawiają, że na zakup mieszkania trzeba pożyczać coraz większe kwoty. To ostatnie przekłada się oczywiście na wzrost rat. W przypadku mieszkania o powierzchni 50 m2 , kupowanego w Warszawie po przeciętnej cenie, rata wyniesie obecnie 1 977 zł (w przypadku 10% wkładu własnego). To aż o 266 zł więcej niż w przypadku osoby kupującej takie mieszkanie 3 lata temu. – dodaje ekspert Expandera.

 

ŁÓDŹ

Coraz trudniej znaleźć okazyjne ceny mieszkań w Łodzi

Rosnące ceny mieszkań w Łodzi powodują ożywienie na rynku domów. Zapytania dotyczą zwłaszcza niedrogich segmentów znajdujących się w granicach administracyjnych miasta. Z uwagi na duże zainteresowanie kredytami hipotecznymi, ci którzy chcą skorzystać z tego rodzaju finansowania powinni składać wnioski o kredyt do kilku banków jednocześnie. Dzięki temu znacząco ograniczą ryzyko utraty wpłaconego zadatku.

W Łodzi średni cena nabywanych mieszkań wynosi już 4106 zł. Statystyki sprzedażowe pokazują, że przedmiotem transakcji w ostatnich tygodniach są mieszkania w cenie od 3000 do 6000 zł za m kw. W popularnym segmencie mieszkań z wielkiej płyty ostatnie transakcje zawierane są w przedziałach cenowych 3500-4600 zł za m kw.

W ciągu ostatniego roku ceny wzrosły o 11 proc., co stawia Łódź w grupie miast, gdzie zmiany cen są najbardziej znaczące. Obecnie ceny za m kw. w okolicach 2500 zł są coraz rzadszym widokiem na liście transakcji. W tej cenie możemy liczyć jedynie na mieszkania w kamienicach do całkowitego remontu. – Większość klientów poszukuje mieszkań dwu i trzypokojowych, przeznaczając na to budżet od 200 do 300 tys. zł. Zwykle oczekują lokali, które nie wymagają dużego zaangażowania remontowego, mówi Maciej Czyż, ekspert Metrohouse z Łodzi. Wyższe ceny mieszkań powodują wzrost zainteresowania rynkiem domów. W granicach administracyjnych Łodzi ceny segmentów rozpoczynają się od 500 tys. zł.

Osoby, które w najbliższym czasie planują kupić mieszkanie ze wsparciem kredytu hipotecznego, ostrzegamy, że obecnie do banków spływa bardzo dużo wniosków. Szczególnie dotyczy to tych instytucji, które mają atrakcyjną ofertę kredytową. W związku z tym niestety zwiększone jest prawdopodobieństwo odrzucania wniosków tych klientów, którzy nie mają ponadprzeciętnych dochodów czy wysokiego wkładu własnego. – Aby nie narażać się na utratę zadatku i szansy na zakup wymarzonego mieszkania, najlepiej wnioskować o kredyt jednocześnie aż do trzech banków. Dwa powinny zostać wybrane na podstawnie atrakcyjności oferty. Trzeci natomiast powinien być opcją awaryjną. Powinien to być bank, w którym mamy największą szansę na uzyskanie kredytu. W jego wyborze pomoże nam np. ekspert finansowy. – komentuje Jarosław Sadowski, Expander

Kolejną istotną kwestią jest to, że wraz ze wzrostem cen mieszkań kupujący muszą się zadłużać na coraz wyższe kwoty. Nie jest to takie łatwe, gdyż w ostatnich latach banki znacząco ograniczyły dostępność kredytów. – Od kwietnia 2015 r. zdolność kredytowa 4-osobowej rodziny z dochodem 8000 zł netto spadła z ok. 800 tys. zł do ok. 650 tys. zł. Na szczęście w tym roku dostępność kredytów przestała spadać, ale jest dużo niższa niż jeszcze trzy lata temu. Banki obniżyły więc dostępne kwoty kredytów, a tymczasem rosnące ceny mieszkań sprawiają, że na zakup mieszkania trzeba pożyczać coraz większe kwoty. To ostatnie przekłada się oczywiście na wzrost rat. W przypadku mieszkania o powierzchni 50 m2 , kupowanego w Warszawie po przeciętnej cenie, rata wyniesie obecnie 1 977 zł (w przypadku 10% wkładu własnego). To aż o 266 zł więcej niż w przypadku osoby kupującej takie mieszkanie 3 lata temu. – dodaje ekspert Expandera.

 

POZNAŃ

Poznaniacy zaczęli interesować się segmentami pod miastem

W Poznaniu coraz więcej osób poszukuje domów pod miastem. Powodem są rosnące ceny mieszkań w stolicy Wielkopolski. Uzyskanie kredytu na coraz droższe nieruchomości nie jest wcale łatwe. Dostępność kredytów istotnie spadła w ostatnich latach i nic nie wskazuje na to, aby miała się poprawić w najbliższym czasie.

Grunty w Poznaniu i okolicach w ostatnim czasie spotykają się z ogromnym zainteresowaniem nie tylko deweloperów, ale i prywatnych inwestorów. Ceny m kw. są zdecydowanie najwyższe w historii i wcale nie zanosi się na zmianę trendu. – Coraz więcej Poznaniaków woli zamieszkać na obrzeżach Poznania, nawet w niewielkim domku z ogródkiem 60 m kw., postawić dwa samochody przed budynkiem i zyskać nieco przestrzeni na plac zabaw dla dziecka, mówi Alina Melosik, ekspert Metrohouse z Poznania.

Osiedla szeregowców rosną w bardzo szybkim tempie. Przyczyniają się do tego dobre dojazdy do podpoznańskich miejscowości trasami A2, S11, S5. Inwestycja w grunty staje się rarytasem dającym gwarantowany zysk już w stosunkowo krótkim czasie. – Jedynym warunkiem jest znalezienie tego odpowiedniego. Warto oddać się w ręce doświadczonego pośrednika, który sprawdzi przeznaczenie terenu zgodnie obowiązującą nową ustawą gruntową i pomoże przeprowadzić transakcję, dodaje Alina Melosik.

Na rynku mieszkaniowym w Poznaniu w dalszym ciągu odnotowujemy wzrosty średnich cen. W ciągu 12-stu ostatnich miesięcy ceny wzrosły o 8 proc. Za m kw. należy zapłacić obecnie ponad 5800 zł.

Osoby, które w najbliższym czasie planują kupić mieszkanie ze wsparciem kredytu hipotecznego, ostrzegamy, że obecnie do banków spływa bardzo dużo wniosków. Szczególnie dotyczy to tych instytucji, które mają atrakcyjną ofertę kredytową. W związku z tym niestety zwiększone jest prawdopodobieństwo odrzucania wniosków tych klientów, którzy nie mają ponadprzeciętnych dochodów czy wysokiego wkładu własnego. – Aby nie narażać się na utratę zadatku i szansy na zakup wymarzonego mieszkania, najlepiej wnioskować o kredyt jednocześnie aż do trzech banków. Dwa powinny zostać wybrane na podstawnie atrakcyjności oferty. Trzeci natomiast powinien być opcją awaryjną. Powinien to być bank, w którym mamy największą szansę na uzyskanie kredytu. W jego wyborze pomoże nam np. ekspert finansowy. – komentuje Jarosław Sadowski, Expander

Kolejną istotną kwestią jest to, że wraz ze wzrostem cen mieszkań kupujący muszą się zadłużać na coraz wyższe kwoty. Nie jest to takie łatwe, gdyż w ostatnich latach banki znacząco ograniczyły dostępność kredytów. – Od kwietnia 2015 r. zdolność kredytowa 4-osobowej rodziny z dochodem 8000 zł netto spadła z ok. 800 tys. zł do ok. 650 tys. zł. Na szczęście w tym roku dostępność kredytów przestała spadać, ale jest dużo niższa niż jeszcze trzy lata temu. Banki obniżyły więc dostępne kwoty kredytów, a tymczasem rosnące ceny mieszkań sprawiają, że na zakup mieszkania trzeba pożyczać coraz większe kwoty. To ostatnie przekłada się oczywiście na wzrost rat. W przypadku mieszkania o powierzchni 50 m2 , kupowanego w Warszawie po przeciętnej cenie, rata wyniesie obecnie 1 977 zł (w przypadku 10% wkładu własnego). To aż o 266 zł więcej niż w przypadku osoby kupującej takie mieszkanie 3 lata temu. – dodaje ekspert Expandera.