Tagi:

Tak niskiego oprocentowania jeszcze nie było

Według danych NBP w listopadzie 2020 r. banki wypłaciły nam najmniej odsetek w historii (1,28 mld zł). Wynika to m. in. z faktu, że coraz więcej pieniędzy trzymamy na kontach (78%), których średnie oprocentowanie spadło do zaledwie 0,04%. Jest jednak również druga strona medalu – dzięki temu tanieją kredyty. Expander zwraca uwagę, że w listopadzie rekordowo niskie oprocentowanie odnotowano dla kredytów hipotecznych (2,89%), konsumpcyjnych (6,13%), tzw. pozostałych kredytów dla gospodarstw domowych (3,76%) oraz kredytów dla przedsiębiorstw niefinansowych (2,1%). Co ciekawe niedługo może być jeszcze taniej.

W Danii kredyty hipoteczne z oprocentowaniem 0%
Zacznijmy od ciekawostki – w Danii jeden z banków ofertuje obecnie kredyty hipoteczne z oprocentowaniem 0%. Co ważne, jest to oprocentowanie stałe na okres 20 lat. Jest to możliwe, ponieważ bank pozyskuje finansowanie poprzez listy zastawne, których oprocentowanie również wynosi 0%. Skoro bank dostaje pieniądze za darmo, to sam może je pożyczać bez naliczania odsetek. Oczywiście na czymś musi zarabiać. Może to jednak robić poprzez prowizje, czy produkty powiązane z kredytem (konto, karta kredytowa, ubezpieczenia itp.).

W Polsce oprocentowanie kredytów również spada. W listopadzie najniższe stawki w historii odnotowały niemal wszystkie ich typy – kredyty hipoteczne (2,89%), konsumpcyjne (6,13%), tzw. pozostałe kredyty dla gospodarstw domowych (3,76%) oraz kredytów dla przedsiębiorstw niefinansowych (2,1%). To również efekt tego, że banki dostają pieniądze niemal za darmo.

Banki wypłacają nam najniższe odsetki w historii
Według danych NBP w listopadzie 2020 r. (najnowsze dostępne dane) zdecydowaną większość (78%) pieniędzy zgromadzonych w bankach trzymaliśmy na kontach. Ich średnie oprocentowanie spadło do zaledwie 0,04% (średnia dla ROR i oszczędnościowych). Na lokatach natomiast drastycznie spadła zarówno ulokowana kwota (-75 mld zł od stycznia 2020 r.) jak i średnie oprocentowanie (z 1,42% w styczniu 2020 r. do 0,58% w listopadzie 2020 r.).

Przeniesienie znacznej części oszczędności na konta i spadek oprocentowanie sprawiły, że kwota odsetek wypłaconych klientom w listopadzie wyniosła 1,28 mld zł, czyli najmniej odkąd NBP publikuje takie dane (od grudnia 1996 r.). Warto dodać, że miało to miejsce w momencie, gdy mieliśmy w bankach najwięcej pieniędzy w historii (970 mld zł).

Odsetki od kredytu 20-krotnie wyższe niż od oszczędności
Średnie oprocentowanie dla wszystkich ulokowanych w bankach pieniędzy (biorąc pod uwagę zarówno zwykłych klientów jak i przedsiębiorstwa niefinansowe) wyniosło w listopadzie 0,14% Przeciętne oprocentowanie wypłaconych w tym czasie kredytów hipotecznych wyniosło natomiast 2,89%. Jak już wspomnieliśmy był to najniższy poziom w historii. Oznacza to jednak, że przy kredycie hipotecznym banki naliczają 20-krotnie wyższe odsetki niż same wypłacają klientom, którzy ulokowali w nich oszczędności.

Czy w Polsce możliwe są kredyty na 0%?
Skoro w Polsce klienci powierzają bankom pieniądze niemal bez odsetek (0,14%), to może banki również powinny pożyczać z niemal zerowym oprocentowaniem? Byłoby to możliwe, gdyby znaczna część kredytów była finansowana poprzez listy zastawne i gdyby istniał na nie tak duży popyt jak w Danii. Ten rynek dopiero się jednak u nas rozwija. Obecnie banki pozyskują pieniądze głównie poprzez konta i lokaty. To generuje natomiast pewne ryzyko. Klienci w każdej chwili mogą wycofać swoje oszczędności. Dodatkowo oprocentowanie na nich jest zmienne i może nagle wzrosnąć. Żeby pokryć to ryzyko oprocentowanie kredytu musi być wyższe. Poza tym koszty kredytu zawyża podatek bankowy, czy wysokie składki na BFG.

Szansa na kredyty z oprocentowaniem niższym niż 2%
Kredytów z oprocentowaniem bliskim zera w najbliższym czasie nie zobaczymy. Istnieje jednak szansa, że już niedługo będą jeszcze tańsze niż obecnie. Najpierw prezes NBP zasugerował, że być może w I kwartale 2021 r. zostaną obniżone stopy procentowe. Teraz GUS podał, że inflacja w grudniu wyniosła tylko 2,3%. Zaskakująco niski wzrost cen zwiększa prawdopodobieństwo obniżki stóp, co przełożyłoby się na spadek oprocentowania kredytów. Istnieje więc szansa na to, że w tym roku pojawi się oferta kredytu hipotecznego z oprocentowaniem niższym niż 2%.

Jarosław Sadowski
Główny analityk Expander Advisors

Coraz większą część oszczędności trzymamy w walutach

Według NBP niemal 10% oszczędności zgromadzonych w bankach mamy w walutach obcych. To najwyższy udział od lutego 2008 r. Łączna wartość tych walut po przeliczeniu na złote to prawie 95 mld zł, czyli najwięcej w historii. To o tyle ciekawe, że np. oprocentowanie lokat w euro w polskich bankach jest jeszcze niższe niż w złotych. Z drugiej jednak strony w Polsce w tym roku mamy mieć najwyższą inflację w UE. To sprawia, że w ujęciu realnym bardziej opłaca się oszczędzać w euro niż w złotych. Z wyliczeń Expandera wynika, że po uwzględnieniu inflacji i podatku rzeczywiste oprocentowanie lokaty w euro (-0,19%) jest aż 12-krotnie wyższe niż lokaty w złotych (-2,5%). Podobna sytuacja ma utrzymać się również w kolejnych latach.

Komisja Europejska (KE) opublikowała prognozy, z których wynika, że inflacja w Polsce w tym roku ma wynieść 3,6%, a więc ma być najwyższa w Unii Europejskiej. To bardzo zła wiadomość dla osób oszczędzających na lokatach bankowych w złotych. Ich oprocentowanie jest bowiem znacznie niższe niż inflacja. Według NBP w styczniu, jeszcze przed obniżkami stóp procentowych, było to 1,25%. Jeśli ktoś na początku roku założył lokatę roczną, to teoretycznie na niej zarobił, bo bank zwróci mu większa kwotę niż została wpłacona. Jednak za te pieniądze będzie mógł kupić mniej towarów niż przed założeniem takiej lokaty. Rzeczywiste oprocentowanie, po uwzględnieniu inflacji i podatku, jest bowiem ujemne i wynosi -2,5%.

Rzeczywiste oprocentowanie w euro aż 12-krotnie wyższe
Dla porównania w tym samym czasie oprocentowanie lokat w euro polskich bankach wynosiło tylko 0,13%. Według Komisji Europejskiej inflacja w Strefie Euro ma jednak wynieść tylko 0,3%. Rzeczywiste oprocentowanie w tym przypadku też będzie ujemne, ale tylko minimalnie (-0,19%). Różnica w porównaniu do lokat w złotych jest więc ogromna. Rzeczywiste oprocentowanie depozytów w euro jest aż 12-krotnie wyższe.

Jeśli sprawdzą się prognozy KE dotyczące inflacji w latach 2021 r. i 2022 r., a oprocentowanie lokat pozostanie na poziomie zbliżonym do obecnego (0,49% dla PLN i 0,08% dla EUR), to również w kolejnych latach bardziej będzie opłacało się oszczędzać w euro. Przy takim założeniu w przyszłym roku rzeczywiste oprocentowanie dla lokat w PLN wyniesie -1,57%, a dla EUR -1,02%. W 2022 r. dla PLN będzie to -2,62%, a dla EUR -1,22%. Wciąż wyższe będzie więc dla euro.

Rzeczywiste oprocentowanie lokat w złotych i euro

W walutach mamy rekordowe 95 mld zł
Nie powinno więc dziwić, że Polacy posiadają coraz większe oszczędności w walutach. Według NBP we wrześniu wartość walutowych oszczędności zgromadzonych przez gospodarstwa domowe w bankach wyniosła prawie 95 mld zł (łącznie na kontach walutowych i na lokatach). Była to najwyższa wartość w historii. Ta kwota jednak niemal nieustannie rośnie, więc istotniejszy jest udział walut w całości oszczędności bankowych. Ten udział w przypadku gospodarstw domowych wynosi już niemal 10% i jest najwyższy od lutego 2008 r.

Największe w historii wypłaty z lokat w złotych
Uwagę zwraca też to, że według NBP od września 2019 r. do września 2020 r. kwota ulokowana na lokatach w złotych spadła aż o 68 mld zł. To rekord zarówno w ujęciu wartościowym jak i procentowym (spadek o 27%). Nigdy wcześniej nie mieliśmy do czynienia z taką skalą wypłat. Należy jednak dodać, że te pieniądze nie wypływają z banków lecz w większości zostają przeniesione na nieoprocentowane rachunki. Po prostu coraz więcej osób nie widzi sensu zakładania lokat. W niektórych bankach stawki oprocentowania wynoszą bowiem zaledwie 0,01%, a więc z 10 000 zł po roku można uzyskać 0,81 zł odsetek.

Jarosław Sadowski
Główny analityk Expander Advisors

Inflacja wzrosła i znów pożera zyski z lokat

Od grudnia do lutego inflacja spowolniła dzięki czemu oszczędzanie na lokatach bankowych ponownie zaczęło się opłacać. Niestety nie trwało to długo. GUS podał, że wstępny szacunek inflacji w marcu to 1,7%. Z wyliczeń Expandera wynika, że jeśli taka wartość się potwierdzi, to lokaty bankowe znów staną się nieopłacalne. Żeby pokonać inflację na poziomie 1,7%, oprocentowanie lokaty musi być wyższe niż 2,1%. Średnio wynosi natomiast 1,73%.

Niestety realna opłacalność lokat w najbliższych miesiącach najprawdopodobniej pozostanie ujemna. Według NBP inflacja w tym roku ma wynieść 1,7%, a więc dokładnie tyle co w marcu. Poza tym spada oprocentowanie ofertowane przez banki. Jeszcze w grudniu było to średnio 1,83%, a lutym spadło już do 1,73%. W kolejnych miesiącach może dalej spadać w okolice 1,5%. Spadek to głównie efekt powrotu do normy stawek oferowanych przez Getin Bank i Idea bank. Pod koniec ubiegłego roku musiały one ratować się dużymi podwyżkami, gdyż klienci masowo wypłacali z nich oszczędności. Obecnie jednak sytuacja wróciła do normy i stawki z miesiąca na miesiąc spadają.

W przyszłym roku bez szans na realne zyski
Inflacja ma niestety rosnąć. Według NBP w tym roku ma wynieść 1,7%, a 2020 r. ma przyspieszyć do 2,7%. Żeby choćby utrzymać realną wartość swoich oszczędności, oprocentowanie lokaty w tym roku nie powinno być niższe niż 2,1%. Takie oferty można znaleźć w niektórych bankach. Zdecydowanie trudniej będzie w przyszłym roku. Po uwzględnieniu inflacji na poziomie 2,7% i podatku od odsetek, realne zyski zapewni nam dopiero oprocentowanie wyższe niż 3,33%. Takich ofert już raczej nie znajdziemy, nie licząc krótkoterminowych lokat dla nowych klientów.


Jak to policzyliśmy
Do wyliczenia realnego zysku trzeba uwzględnić dwa elementy. Po pierwsze fakt, że odsetki od lokat są pomniejszane o podatek. W rzeczywistości lokata z oprocentowaniem np. 2% daje nam odsetki wynoszące 1,62%. Dla przykładu wpłacając 10 000 zł na roczną lokatę z oprocentowaniem 2%, nie dostaniemy 200 zł, a jedynie 162 zł odsetek. Drugi element to wzrost cen, który następuje w czasie trwania lokaty. Jeśli początkowo mamy 10 000 zł, a po roku 10 162 zł, to teoretycznie jesteśmy bogatsi. Pytanie jednak, czy za te 10 162 zł można kupić więcej towarów niż można było kupić za 10 000 zł w momencie zakładania lokaty. Jeśli można kupić więcej, to znaczy, że lokata dała realny zysk. Jeśli natomiast mamy większą kwotę, ale możemy za nić kupić mniej towarów, to w ujęciu realnym ponieśliśmy stratę.

Z taką sytuacją mamy właśnie teraz do czynienia. Kwoty wypłacane z kończących się lokat są wyższe niż te, które były wpłacane, ale można za nie kupić mniej. Trzeba jednak dodać, że jeśli pieniądze nie zostaną ulokowane na lokacie, lecz będą np. trzymane w gotówce lub na nieoprocentowanym rachunku, to strata realna będzie jeszcze większa.

Jarosław Sadowski
Główny analityk Expandera

Inflacja wzrośnie. Lokaty poniżej 4% będą nieopłacalne

Przyszły rok może być bolesny dla osób posiadających oszczędności. Stopy procentowe mają pozostać rekordowo niskie, a dodatkowo mocno może wzrosnąć inflacja. Według projekcji NBP ma ona wynieść 3,25%. Z wyliczeń Expandera wynika, że przy takim jej poziomie, opłacalne będzie zakładanie jedynie lokat z oprocentowaniem przekraczającym 4,02%. Takich ofert nie ma jednak na rynku.

NBP opublikował właśnie nową projekcję inflacji. W tym roku wzrost cen ma wynieść 1,8%, ale w przyszłym ma to już być 3,25%. Jeśli ta prognoza się sprawdzi, to nasze oszczędności szybko będą traciły na wartości. Osobom trzymającym pieniądze na kontach i lokatach bankowych nie uda się wypracować zysków w ujęciu realnym. Żeby pokonać inflację na poziomie 3,25% potrzebne jest bowiem oprocentowanie wyższe niż 4,02%. Przeciętne oprocentowanie lokat zakładanych we wrześniu wyniosło natomiast 1,68%. Najlepsze lokaty (bez promocji) rzadko pozwalają uzyskać oprocentowanie sięgające choćby 3%. Nawet najlepsze oferty promocyjne, dostępne dla nowych klientów, dają maksymalnie 4% i to tylko na 3 miesiące. Później można już korzystać jedynie ze standardowej oferty. W rezultacie, jeśli założymy lokatę na kwotę 10 000 zł z oprocentowaniem 3%, to po roku dostaniemy kwotę 10 243 zł, ale będziemy mogli za nią kupić mniej towarów niż za początkowe 10 000 zł.

Co możemy zrobić
W obecnej sytuacji osoby oszczędzające mają dwa wyjścia. Pierwsze, to poszukanie produktów, które przyniosą zyski wyższe niż wspomniane 4,02%. Drugie, to pozostanie przy lokatach bankowych. Wtedy jednak trzeba przygotować się na to, że oszczędności będą traciły na wartości, nawet jeśli będą powiększane o odsetki. Na pocieszenie dodamy, że część ekonomistów uważa, że prognoza NBP się nie sprawdzi. Dla przykładu Komisja Europejska uważa, że ceny w Polsce wzrosną w przyszłym roku o 2,6%. Takiej inflacji co prawda również nie pokonamy za pomocą lokaty – oprocentowanie musiałaby wynieść ponad 3,21%. Utrata wartości oszczędności byłaby jednak mniejsza.

Nawet słaba lokata lepsza niż skarpeta
Niezależnie czy prognoza NBP się sprawdzi czy też nie, kluczowe jest, aby pieniądze nie leżały bezczynnie np. na nieoprocentowanym rachunku czy w przysłowiowej skarpecie. Dzięki uzyskanym odsetkom czasami można pokonać inflację. Nawet jeśli w przyszłym roku nie będzie to możliwe, to utrata wartości zainwestowanych pieniędzy będzie zdecydowanie mniejsza niż w przypadku braku odsetek.

Niektórzy narzekają, że odsetki od lokat bankowych są obecnie tak niskie, że nie są warte zachodu związanego z zakładaniem lokaty. Dla przykładu po miesiącu odsetki od kwoty 10 000 zł wyniosą 13,50 zł. Rozczarowanie wynika z tego, że kilka lat temu było to nawet trzy razy więcej. Warto jednak uwzględnić, że obecny poziom stóp procentowych obowiązuje od marca 2015 r. i że może pozostać na takim poziomie do 2020 r. To daje nam okres 5 lat. Jeśli ktoś przez taki czas trzyma 10 000 zł na lokatach, to zarobi na odsetkach 837 zł (przy oproc. 2%). Ten, kto przez ten czas chowa oszczędności w skarpecie nie zyska nic.

Jarosław Sadowski
Główny analityk Expander Advisors