Tagi:

Stopy procentowe ponownie w dół

Rada Polityki Pieniężnej obniżyła stopy procentowe o 0,25 pkt. proc. W październiku stopa referencyjna spadła do 5,75%, a więc w ciągu dwóch miesięcy stopy zmniejszyły się o 1 pp. Obniżka po raz kolejny zmniejszy wysokość rat kredytów hipotecznych. W przypadku kredytu na kwotę 300 000 zł, na 30 lat, udzielonego w kwietniu 2021 r., taka obniżka zmniejsza ratę o niecałe 50 zł. W rzeczywistości raty spadną jednak jeszcze mocniej. Zmniejszy się też oprocentowanie wielu kart kredytowych, limitów debetowych w rachunkach czy pożyczek gotówkowych. Niższe stopy procentowe to natomiast zła informacja dla oszczędzających na lokatach bankowych.

Kolejna obniżka stóp procentowych to z pewnością dobra informacja dla osób spłacających kredyty hipoteczne. Ich raty nie zależą jednak bezpośrednio od poziomu stóp NBP, ale od stawki WIBOR. Stawka WIBOR 3M spadła natomiast do 5,72%, czyli mocniej niż stopy NBP. W porównaniu z sierpniem spadła o 1,18 pkt. proc., a stopa referencyjna o 1 pkt. proc.

W przypadku wspomnianego wcześniej kredytu oznacza to zmniejszenie raty z 2 401 zł (przez ostatnie 3 miesiące) do 2 164 zł. Spadek jest większy niż wspomniane 50 zł nie tylko ze względu mocny stadek WIBORu. Banki zwykle aktualizują oprocentowanie takich kredytów raz na 3 miesiące lub raz na 6 miesięcy, więc zmiana uwzględni zwykle jednocześnie obniżkę wrześniową i październikową.

Wciąż jednak rata będzie znacznie wyższa niż w początkowym okresie spłaty. Dzięki rekordowo niskim stopom procentowym pierwsza rata wynosiła bowiem 1 173 zł.

Zmiany rat kredytu na 300 000 zł na 30 lat

Obniżka wpłynie również na oprocentowanie części kredytów konsumpcyjnych. Zmniejsza bowiem maksymalny dopuszczalny przez prawo poziom oprocentowania do 18,5%. Dotychczas było to 19%, a przed wrześniową obniżką 20,5%.

Niższe oprocentowanie lokat

Ponownie spadnie też oprocentowanie lokat bankowych. Trzeba tutaj jednak dodać, że obniżki w tym zakresie banki zaczęły długo przed wrześniową decyzją RPP, bo już na początku tego roku. Według danych NBP najwyższe średnie oprocentowanie nowo zakładanych lokat obowiązywało w grudniu 2022 r. i wynosiło 6,25%. Z kolei w lipcu br. było to już 5,53%, a sierpniu 5,28%. Dane za wrzesień poznamy dopiero na początku listopada, ale patrząc na zmiany ofert z pewnością będzie to jeszcze niższy poziom.

Przed spadkiem oprocentowania lokat można się częściowo zabezpieczyć wybierając produkty długoterminowe z oprocentowaniem stałym. Dla przykładu 3-letniej obligacje skarbowe pozwalają przez 3 lata utrzymać oprocentowanie na poziomie 6,85%.

Jarosław Sadowski
Główny analityk Expander Advisors

Wyższe stopy procentowe – droższe i trudniej dostępne kredyty

Podwyżka stóp procentowych NBP będzie miała największy wpływ na rynek kredytów hipotecznych. Z wyliczeń Expandera wynika, że rata przeciętnego kredytu hipotecznego, czyli na kwotę 330 000 zł na 25 lat wzrośnie o 69 zł. Zdrożeją jednak również kredyty samochodowe, pożyczki gotówkowe, debety w koncie czy oprocentowanie kart kredytowych. Wiele z nich dotychczas miało oprocentowanie wynoszące 7,2%, a więc maksymalny dopuszczalny przez prawo poziom. Teraz ten limit wzrośnie do 8%. Teoretycznie powody do zadowolenia mają natomiast osoby posiadające oszczędności. Mamy jednak dla nich złą wiadomość – jest mało prawdopodobne, że banki znacząco podniosą oprocentowanie lokat.

W przypadku osób już spłacających kredyty hipoteczne wzrost raty pojawi się zwykle dopiero od stycznia przyszłego roku. Banki najczęściej aktualizują oprocentowanie takich kredytu raz na 3 miesiące. Nie zawsze są to jednak kwartały kalendarzowe. Dlatego niektórzy podwyżkę zobaczą już w listopadzie lub w grudniu. Najszybciej wzrosną raty nowo udzielanych kredytów. W ich przypadku już pierwsza rata często zostanie obliczona na podstawie podwyższonego oprocentowania.

To jak bardzo wzrośnie rata zależy przede wszystkim od tego jak dużo zadłużenia pozostało do spłaty, jaki jest pozostały okres i jaka jest marża. Dla przykładu rata przeciętnego kredytu udzielonego w ostatnim czasie, a więc na kwotę 330 000 zł na 25 lat wzrośnie z 1 539 zł do 1 608 zł. Jeśli jednak ktoś zaciągnął taki sam kredyt 10 lat temu, to jego obecne zadłużenie wynosi ok. 229 tys. zł, a pozostały okres spłaty to 15 lat. Wtedy wzrost raty będzie mniejszy, bo o 42 zł.

Zmiany rat kredytów hipotecznych

Wzrosną stawki oprocentowania stałego dla nowych klientów
Podwyżki rat w najbliższym czasie nie odczują jedynie ci, którzy wybrali kredyt hipoteczny z oprocentowaniem stałym. W ich przypadku aktualizacja oprocentowania odbywa się zwykle dopiero po 5 latach od momentu wypłaty kredytu. Jest jednak bardzo prawdopodobne, że w najbliższych dniach wzrosną stawki tego rodzaju oprocentowania dla nowo udzielanych kredytów.

Dostępna kwota kredytu hipotecznego spadnie o ok. 4%
Wzrost oprocentowania sprawi również, że o ok. 4% spadnie dostępna kwota kredytu. Dla przykładu załóżmy, że ktoś ma dochody i wydatki, które zdaniem banku pozwalają mu spłacać ratę nie wyższą niż 2 000 zł. Jeśli okres kredytowania wynosi 25 lat, a dotychczasowe oprocentowanie kredytu 2,85%, to taka osoba mogła otrzymać kredyt w wysokości 428 774 zł. Po podwyżce stóp procentowych oprocentowanie kredytu wzrośnie jednak do 3,25%. To obniży dostępną kwotę kredytu do 410 411 zł, a więc o 18 363 zł.

Maksymalne oprocentowanie kredytów wzrosło do 8%
W przypadku wielu innych typów kredytów oprocentowanie również wzrośnie. Dla przykładu często oprocentowanie kredytów ratalnych, debetów czy kart kredytowych jest równe lub zbliżone do maksymalnego dopuszczanego przez prawo poziomu, który dotychczas wynosił 7,2%. Teraz limit wzrósł do 8%. Tu jednak kwoty zadłużenia i okres spłaty są znacznie mniejsze niż przy kredytach hipotecznych. Z tego względu wzrost wysokości rat również będzie mniejszy. Dla przykładu przy kredycie na kwotę 10 000 zł na 2 lata rata wzrośnie o zaledwie 4 zł (z 538 zł do 543 zł).

Zmiany rat pożyczek gotówkowych

Oprocentowanie lokat najprawdopodobniej niemal się nie zmieni
Średnie oprocentowanie lokat bankowych zakładanych w ostatnim czasie wynosiło 0,23%. Teoretycznie teraz powinno wzrosnąć do 0,63%, ale jest to mało prawdopodobne. To nie tylko podwyższyłoby oprocentowanie tym, którzy wciąż zakładają lokaty. Mogłoby też przekonać do powrotu do lokat część osób, która teraz trzymają oszczędności na nieoprocentowanych kontach. Dlatego bankom, szczególnie tym największym, nie będzie opłacało się wprowadzenie podwyżek. Oczywiście mogą też pojawić się wyjątki. To jednak niewiele zmieni w sytuacji oszczędzających. Oprocentowanie rządu 0,63% wciąż będzie wielokrotnie niższe niż inflacja, która we wrześniu wyniosła 5,8%, a w kolejnych miesiącach może przekroczyć 6%. Lokaty wciąż będą przynosiły starty w ujęciu realnym, czyli po uwzględnieniu wzrostu cen i podatku od odsetek.

Jarosław Sadowski
Główny analityk Expander Advisors

Zakładanie lokat traci sens

Jeszcze w lutym średnie oprocentowanie nowo zakładanych lokat wynosiło średnio 1,2%. Po dwóch obniżkach stóp procentowych coraz więcej jest ofert z oprocentowaniem niewiele wyższym od zera np. 0,2% lub nawet 0,01%. W niektórych bankach wpłacając 10 000 zł na rok otrzymamy więc odsetki wynoszące zaledwie 81 groszy. Jeszcze więcej osób niż dotychczas będzie więc trzymać pieniądze na nieoprocentowanych kontach czy w gotówce. Dobra wiadomość jest natomiast taka, że ponownie stanieją kredyty. Z wyliczeń Expandera wynika, że rata kredytu hipotecznego na kwotę 300 000 zł na 30 lat spadnie o 109-170 zł w porównaniu z lutym. Obniżą się też raty części kredytów konsumpcyjnych ponieważ maksymalne dopuszczalne oprocentowanie spadło do 8%.

Przez 5 lat mówiliśmy, że mamy najniższe stopy procentowe w historii. Niewielu spodziewało się, że będziemy mieli jeszcze niższe. Podstawowa stopa NBP od 2015 r. wynosiła 1,5%, a teraz spadła do zaledwie 0,5%. To zła wiadomość dla osób posiadających oszczędności. Oprocentowanie lokat spadanie bowiem niemal do zera. Dla przykładu w Santanderze już wynosi zaledwie 0,01%, czyli wpłacając 10 000 zł na rok otrzymamy zaledwie 81 groszy odsetek. Średnie oprocentowanie na całym rynku obniży się zapewne do ok. 0,2% z 1,2% w lutym. Kwota odsetek jaką można uzyskać na przeciętnej rocznej lokacie na kwotę 10 000 zł wyniesie więc 16 zł. Dla porównania, zakładając taką samą lokatę w lutym można było uzyskać 97 zł, a 2012 r. nawet 400 zł.

Oczywiście wciąż pojawiają się promocyjne oferty lokat i kont oszczędnościowych, na których można uzyskać 2%-3% w skali roku. Są to jednak wyjątki. Dotyczą zwykle krótkiego okresu (np. tylko na 3 miesiące) po którym dostępne jest już standardowe oprocentowanie. Często są one dostępne wyłączenie dla nowych klientów. Poza tym nie można wykluczyć, że za chwilę spadną stawki także dla tego typu ofert promocyjnych. Wiele wskazuje więc na to, że Polacy masowo zaczną rezygnować z lokat. Oszczędności będą trzymać głównie na nieoprocentowanych kontach i w gotówce. Popularnością mogą też cieszyć się obligacje skarbowe z oprocentowaniem gwarantującym pokonanie inflacji.

Jeszcze tańsze kredyty hipoteczne
Kolejna obniżka stóp procentowych to bardzo dobra wiadomość dla posiadaczy kredytów hipotecznych w złotych. W porównaniu z lutym rata kredytu na kwotę 300 000 zł na 30 lat spadnie o ok. 170 zł. Dotyczy to jednak tych, wypłaconych niedawno np. kilka miesięcy temu. Dla kredytów przyznanych kilka czy kilkanaście lat temu, spadek raty będzie mniejszy. Tym mniejszy im niższe jest zadłużenie pozostałe do spłaty. Dla przykładu jeśli wspomniany kredyt został przyznany w styczniu 2008 r. to rata spadnie o ok. 109 zł. Spadek niekoniecznie pojawi się jednak już w kwietniu. Banki aktualizują oprocentowanie najczęściej raz na 3 miesiące, a czasami jeszcze rzadziej. Warto więc zapytać w swoim banku, kiedy to nastąpi.

Jak zmieniały się raty kredytu na 300 000 zł na 30 lat


W przypadku kredytów ratalnych nie zawsze będzie taniej
Oprocentowanie pożyczek gotówkowych i kredytów ratalnych często jest stałe, a więc nie zmienia się pod wpływem obniżek wprowadzanych przez NBP. Oprocentowanie nie może być jednak wyższe niż maksymalna dopuszczalna przez prawo wartość. Teraz ten limit spadł do 8%. Jeśli więc ktoś posiadał kredyt, którego oprocentowanie dotychczas było wyższe, to bank będzie musiał je obniżyć do 8%.Podobnie będzie w przypadku kart kredytowych czy limitów kredytowych w rachunku.

Jarosław Sadowski
Główny analityk Expander Advisors

Polacy i Finowie najbardziej narażeni na wzrost rat kredytowych

W wielu krajach obowiązują obecnie najniższe stopy procentowe w historii. Ten okres jednak się już kończy i np. USA czy Czechy już zaczęły je podnosić. Inne kraje dopiero to czeka. Będzie to szczególnie bolesne dla osób spłacających kredyty hipoteczne. Niektórzy są jednak do tego przygotowani. W Belgii większość udzielanych obecnie kredytów ma oprocentowania stałe na okres ponad 10 lat. Z analizowanych przez Expandera piętnastu krajów, najgorzej wypada Polska i Finlandia, gdzie niemal wszystkie wypłacane obecnie kredyty mieszkaniowe mają oprocentowanie zmienne.

Zaciągając kredyt mieszkaniowy w czasach takich jak obecnie, trzeba przygotować się na to, że już za kilka lat rata może istotnie wzrosnąć. Dla przykładu kupując mieszkanie w Warszawie o powierzchni 50 m2 rata wyniesie ok. 1 982 zł (przy założeniu 10% wkładu własnego). Gdyby stopy procentowe powróciły do poziomu z 2012 r. to wzrosłaby ona do 2 719 zł. W niektórych krajach kredytobiorcy zabezpieczają się przed takim ryzykiem wybierając kredyt ze stałym oprocentowaniem. W takim przypadku rata pozostaje na stałym poziomie niezależnie od zmian poziomu stóp procentowych w danym kraju.

Belgowie i Niemcy najbardziej przezorni
Przed podwyżkami stóp procentowych najbardziej zabezpieczają się Belgowie i Niemcy. W tym pierwszym kraju aż 72% wypłacanych obecnie kredytów (wartościowo) ma gwarancję niezmienności oprocentowania przez okres ponad 10 lat. Można tam zaciągnąć nawet taki kredyt, którego oprocentowanie nie zmieni się aż do końca okresu spłaty (np. 30 lat). Warto też wspomnieć o Wielkiej Brytanii, która obok Belgii ma najniższy (7%) udział nowych kredytów z oprocentowaniem zmiennym. Tam najpopularniejsze (91%) są kredyty z oprocentowaniem stałym, ale chroniącym przed wzrostem raty przez okres od roku do 5 lat. Z analizowanych przez nas 15 państw najgorzej wypadły natomiast Polska i Finlandia, gdzie niemal wszystkie udzielane kredyty mają oprocentowanie zmienne. To oznacza, że gdy tylko zaczną rosnąć stopy procentowe, to od razu będą rosły też raty kredytów.

W Polsce problem polega na tym, że banki nie mają w ogóle ofert dających gwarancję niezmienności oprocentowania przez okres dłuższy niż 5 lat. Oferty, które są nie cieszą się natomiast zainteresowaniem klientów. Nie oznacza to jednak, że Polacy nie zdają sobie sprawy z ryzyka wzrostu stóp procentowych. Zgodnie z prawem banki muszą ich poinformować o tym zagrożeniu. Mimo to kredytobiorcy nie chcą korzystać z ofert ze stałym oprocentowaniem.

Dzieje się tak, ponieważ dostępne u nas kredyty dają maksymalnie 5 lat ochrony przed wzrostem raty. Tymczasem prognozy mówią, że powrót stóp procentowych do „normalnych” poziomów znanych z przeszłości zajmie kilka lat. Może się zdarzyć, że jeszcze przez ponad rok stopy pozostaną na obecnym poziomie, a później powoli zaczną rosnąć. Zanim rata wzrośnie na tyle, że będzie to odczuwalne dla budżetu domowego może minąć 4—5 lat. W takiej sytuacji możemy po prostu nie zdążyć skorzystać z ochrony, która trwa tylko 5 lat. Z tego powodu Polacy wolą kredyty z oprocentowaniem zmiennym, które na początku mają o 100-150 zł niższą ratę (przy kredycie na 300 000 zł na 25 lat).

Kolejny problem jest taki, że nawet gdyby banki w Polsce zaoferowały 10-letni okres stałego oprocentowania, to taki kredyt byłby prawdopodobnie za drogi, aby stał się popularny. Oczywiście w Belgii również kredyt z oprocentowaniem stałym jest droższy – średnia stawka to 2,01%, a przy oprocentowaniu zmiennym 1,51%. Jednak obie te stawki są tak niskie, że kredytobiorcy wybierają bezpieczniejszy wariant. U nas oprocentowanie zmienne wynosi ok. 4%, a stałe musiałby wynieść 5%-7% (w 2017 r. Alior oferował 6,77% na 7 lat). Byłyby to stawki zbyt wysokie, aby zachęcić do korzystania z takich ofert. Dlatego u nas raczej nic się w tym zakresie nie zmieni. Mimo ryzyka będziemy zaciągali kredyty z oprocentowaniem zmiennym.

Osoby zaciągające obecnie kredyty same powinny się zabezpieczyć przed ryzykiem wzrostu rat. Nie powinny przesadzać z kwotą zadłużenia, aby poradzić sobie ze spłatą, gdy rata wzrośnie. Najlepiej też systematycznie odkładać pieniądze na cięższe czasy np. na czas, gdy rata znacznie wzrośnie, czy gdy będziemy przez jakiś czas bez pracy.

Udział nowych kredytów z oprocentowaniem zmiennym

Jarosław Sadowski
Główny analityk Expander Advisors

Dostępna kwota kredytu spadnie o jedną trzecią

Rada Polityki Pieniężnej pozostawiła w październiku stopy procentowe na dotychczasowym, rekordowo niskim, poziomie. Ekonomiści ankietowani przez PAP prognozują jednak, że w drugiej połowie przyszłego roku zobaczymy już podwyżki stóp. To oczywiście przełoży się na wysokość rat kredytowych. Expander zwraca uwagę na jeszcze jeden element – spadek dostępności kredytów. Przez podwyżki, w przyszłości zdolność kredytowa może spaść nawet o jedną trzecią.

Dzięki temu, że kredyty hipoteczne są obecnie bardzo tanie, oraz dość łatwo dostępne. Obecnie banki tak ustawiają swoje kalkulatory, aby rata nowo udzielanego kredytu nie przekraczała 35%-40% dochodu kredytobiorcy (w zależności od banku). Wyższy wskaźnik (np. 50%) mogą uzyskać tylko ci, których dochody są wyraźnie wyższe niż średnia krajowa. Taki sposób wyliczania sprawia, że jeśli oprocentowanie kredytu wynosi 4% i mamy przeciętne dochody, to możemy liczyć na nie więcej niż 378,9 tys. zł kredytu. To oczywiście przy założeniu, że nie spłacamy już jakichś innych zobowiązań.

Obecny poziom stóp procentowych nie zostanie z nami jednak na zawsze. Prawdopodobnie pod koniec przyszłego roku zobaczymy pierwszą podwyżkę, w kolejnych latach mogą być one zdecydowanie wyższe niż dziś. To sprawi, że jeśli wyraźnie nie wzrośnie nasz dochód, to znacznie trudniej będzie nam zaciągnąć kredyt. Gdyby oprocentowanie kredytów wróciło do poziomu z 2012 r., czyli 7%, to dostępna kwota spadłaby o niemal 100 tys. zł. Jeśli natomiast wzrośnie ono do 8%, to kwota będzie niższa o prawie jedną trzecią, czyli prawie 120 tys. zł.

Lepiej nie przesadzać z zadłużaniem
Fakt, że bank pozwala nam się zadłużyć np. na 378 tys. zł wcale nie oznacza, że powinniśmy w pełni tą możliwość wykorzystać. Biorąc pod uwagę, że w najbliższych latach stopy procentowe będą rosły, trzeba się liczyć z tym, że wzrosną również i płacone przez nas raty. Jeśli teraz będzie stanowiła 40% dochodu, to gdy oprocentowanie kredytu wzrośnie do 7%, rata pochłonie już 54% pensji. Lepiej więc nie przesadzać z zadłużeniem.

Jarosław Sadowski
Główny analityk Expander Advisors